Tak to się zaczęło
Na początku maja 2019 znaleźliśmy coś przysypanego ziemią, listkami i igliwiem z czego widać wyraźnie było tylko napis „CYCUŚ„. Aga się zakochała w nazwie i patrząc na niego stwierdziliśmy, że trzeba go odratować i dać mu nowe życie. Jak postanowiliśmy tak też się stało. Trwało to miesiąc i kosztowało dużo roboty ale w Maju 2019 z nowymi żaglami, materacami i kompletnym osprzętem zaczął swoje nowe życie przy kei w Marinie Poraj ciesząc się, że nie umarł śmiercią naturalną 🙂
W międzyczasie znaleźliśmy co to za jachcik – MicroPolka jeszcze w wersji pierwszej z 1999 roku, jedna z medalistek regatowych, co tym bardziej nas uradowało – taka mała zwinna bestia 🙂
Dużo czyszczenia, nieco zakupów, szlifowania i malowania, włożone serca dwa i jest, nasz Kochany Cycuś 🙂 Mieliśmy też okazję – szukając informacji i materacy – poznać jednego z projektantów tego jachciku i „zwiedzić stocznię” w której akurat robił się kolejny jachcik tego typu (nowszy, dużo nowszy model v3) – niesamowite przeżycie 🙂 Państwo Jodełka z Jodełka Jacht – przewspaniali ludzie 🙂
Żagle również trzeba było nowe załatwić, 20 letnie już były tak wydmuchane i leżały troszkę nieużywane więc … no tego nie dało się odratować. Gorąco możemy polecić Żaglownie Lavela i jej szefa Mariusza – co tu dużo pisać po prostu REWELACJA.
Podziękowania idą również do Harcerskiego Ośrodka Wodnego w Poraju za wypożyczenie wózka slipowego i umożliwienie wstępnego wyczyszczenia Cycusia na miejscu przed przeprowadzeniem go do Mariny Poraj.
Kolejne podziękowania dla ekipy z Mariny Poraj, dzięki której udało się Cycusia zeslipować używając tego wózeczka … 10 chłopa praktycznie przenoszących go na rękach robi wrażenie 😀 Wy już wiecie, dzięki wielkie 🙂 🙂 🙂
I jeszcze jedne podziękowania dla Stoczni Ogrodzieniec by Ósma Wachta Team za super środki czyszczące i zajebiste pospawanie uchwytu do masztu – trzyma pięknie 🙂