Jeziorak 2018
Jak już wiecie, w lipcu kogoś zauroczyły Mazury więc postanowiliśmy, że Zauroczona spędzi na nich cały wolny tydzień. W domkach nad Jeziorakiem i na plaży. Nie spodziewała się misternego planu 🙂
Wyjechaliśmy o takiej porze, żeby pod drodze ze Śląska zahaczyć jeszcze o Gdynie o poranku. A co, warto było. Wschód Słońca przy Darze Pomorza nabył rewelacyjny. Chwila odpoczynku i jazda w stronę Iławy i Makowa, gdzie już czekał na nas domek.
Dużo by tu można pisać (aż za dużo) ale w skrócie były rybki, plaża, wędki, zwiedzanie Zamku w Malborku, odpoczynek i cała reszta oraz … niespodzianka dla Zauroczonej … wynajęta na kilka dni motorowa Delphia, bardzo przyjemny 6 metrowy housebocik, na którym spędziliśmy przeurocze cztery dni i trzy noce.
Były dwie łajby, niestety nie dostaliśmy tej o wdzięcznej nazwie „Ten Pierwszy Raz” co idealnie by pasowało ale i tak mieliśmy fajną „Chodź Będzie Fajnie” 😀 No i było, bardzo fajnie 🙂
Popłyneliśmy na północ Jezioraka i przez Kanał Dobrzycki aż na Jezioro Ewingi do Zalewa. Aga troszkę przerażona płynięciem kanałem, Młody wniebowzięty. Tam przenocowaliśmy (przy okazji przemiła obsługa) i wróciliśmy na Jeziorak żeby do wieczora dopłynąć do Siemian. I znowu mieliśmy szczęście bo akurat trafiliśmy na Noc z Szantami i poznaliśmy super ludzi.
Noc minęła, dzień się zaczął więc ruszyliśmy w drogę do Iławy, gdzie mieliśmy przenocować ostatnią noc na wodzie. Po drodze Aga kolejny raz ćwiczyła sterowanie co już do końca rozpaliło w niej ogień radości.
Iława przywitała nas już gorszą pogodą, w nocy już zaczęło popadywać ale noc i tak minęła spokojnie.
Wszystko co dobre kiedyś się kończy więc i nasz czas na Jezioraku dobiegł końca. Odstawiliśmy łajbę do Makowa, zapakowaliśmy się do auta i skierowaliśmy się do domu.
Wspomnienia pozostaną a co z tych dwóch wyjazdów wynikło, dowiecie się w następnym odcinku >>